piątek, 6 sierpnia 2021

"Kły kontra łuski". Kampania w Warheim, część 1.


 „Kły kontra łuski” to nasza pierwsza kampania w Warheim. Wstępnie założyliśmy rozegranie 10 losowych scenariuszy, a po ich upływie albo wyłonić zwycięzcę na podstawie ilości zdobytych punktów kampanii, albo grać dalej. Jesteśmy na półmetku i po rozegraniu pięciu scenariuszy już w ruinach Mordheim latają „potwory”.

W szranki stanęła kolorowa, a zarazem dość smutna (nazbyt spięta w tym Starym Świecie) koteria Jaszczuroludzi pod przywództwem Chizzaza oraz wesoła i nad wyraz ożywiona (bo podwójnie) ekipa służąca hrabinie Margot von Carstein z Sylvanii w jej przygodach w nieżyciu. Poniżej prócz literek i zdjęć znajdzie się kilka krótkich (i nieudolnych) filmików. Przeglądając z komórki, mogą się Wam nie wyświetlać.

 

 Jak wspomniałem na wstępie, na chwilę obecną za nami 5 scenariuszy. Pierwszym był „Ruiny”. W ferworze nieogranych zasad, walki i emocji, zapomnieliśmy, że istnieje szansa na zawalenie się ruin. Zdobyłem 5 z siedmiu znaczników kosztowności, ale Karol po scenie i kłótni, zaliczył mi tylko 4-ry, bo scenariusz mówi jasno, że gra kończy się, gdy jedna z drużyn zdobędzie więcej niż połowę kosztowności. Czyli jak zdobyłem czwarty to koniec… Okey, ja tam się nie zamierzam z synem kłócić :)

 



  Drugim scenariuszem był „Ukryty skarb”, gdzie dałem się zrobić w balona. No bo to jednak Warheim, a nie Mordheim i zasada, by trzymać jeden nieprzeszukany budynek, a ten sam u przeciwnika – przeszukać, w standardowym wykonaniu nie zadziałało. A raczej by zadziałało, gdyby nie te paskudne Skinki, które zrobiły to samo „zasadą specjalną – zasadzka”, co ja chciałem zrobić tradycyjnie, na nogach (nawet na skrzydłach, bo na 2k6 rzut 12 i udało się rzucić czar „Lot” na Drega). Ostatecznie skarb znaleźli Jaszczuroludzie. Znacznikiem skarbu była mini księga DH2.


  

  

  Przy trzecim scenariuszu miałem od razu wizję jak to się zakończy. Rozlosowaliśmy cztery budynki (na środku stołu), które trzeba było po upływie ósmej rundy mieć w posiadaniu. Był to scenariusz „Okupacja”. Jaszczuroludzi było 15-tu a mnie po odjęciu Zombi aż 10-ciu, bo te żywe trupy nieliczone były do jednostek okupujących budynek. Mogłem tylko nimi poprzeszkadzać. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, więc poleciałem na zwarcie, z zamysłem rozbicia Jaszczuroludzi… Taki pies jak babci trampki. Kapłan Skink dysponuje czarem „Proroctwo” i na domiar złego zasada Zimnokrwisty… weź tu takich doprowadź do testu rozbicia, a nawet jak się uda… to niech taki nie zda i ucieknie? Jaszczuroludzie to są przekozaki… Atak z zamysłem rozbicia Jaszczuroludzi skończył się katastrofą. Z 5 Ghuli, 3 Dregów, Wampirzycy, Necromanty i 3 Zombi… na koniec potyczki ukrywali się wśród ruin, szukając schronienia hrabina i jeden z jej sługusów – Dregów. Sromotne lanie, miałem myśl, by poddać kampanię. 

 



  „Pomiot Chaosu”, czyli 4 scenariusz był najszybszą rozgrywką tej kampanii. W 3 rundzie był już koniec, hrabina była bardzo blisko odniesienia osobistego sukcesu, niestety regeneracja Pomiotu zniwelowała plan błyskawicznego zwycięstwa. Oczywiście Pomiot wykonał losowy ruch wprost w idących na niego Jaszczuroludzi. Zdecydowanie zaważyła tu losowość. Po scenariuszu hrabina nagle poczuła w sobie nową moc, czyli transformację. Jupi, teraz zapoluję na tego paździocha Kapłana Skinka. 


 





  „Zagubionym synem kupca” przekroczyliśmy połowę kampanii. Oczywiście znów górą byli Jaszczuroludzie, ale udało mi się dopaść Kapłana Skinka i Wodza bandy Jaszczuroludzi oraz wywlec ich flaki po Mordheim. Zabrakło dwóch rund by Igor wyprowadził syna kupca do strefy rozstawienia von Carstein, ale niestety Zombi zeszły nad wyraz szybko i niespodziewany rzut na rozbicie, i dupa. Z kwaśną miną wycofałem się na z góry upatrzoną pozycję. 

 








  Część pierwsza kampanii za nami. Powyżej dużo literek, zdjęć i nieudolnych ruchomych obrazków rejestrowanych komórką… i tak chyba za dużo. Jak to mawiają stare krasnoludy, długich nikt nie czyta. Kończy się urlop, to i dokończenie kampanii się wydłuży. Postaram się zamieścić część drugą w podobnej formie wraz z przemyśleniami. Ogólnie fajny jest ten Warheim…

Po 5 scenariuszu Karol ma 215 punktów prestiżu drużyny i 17 zdobytych punktów kampanii. Ja 211 prestiżu i 13 punktów kampanii. Do prestiżu na tę chwilę nie wliczałem 1/10 wartości ekwipunku, popełnię to na koniec kampanii.











 

3 komentarze:

  1. 10 scenariuszy to tak akurat, żeby fajnie się grało. Później już mogą pewne dysproporcje się pojawić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mi się wydaję, zobaczymy jak to po 10-tym będzie wyglądało. Karol ma ambitne plany na Krasnoludów, więc raczej po tej ruszymy nową.

      Usuń