Ot człek plany robi, a życie weryfikuje. Tak bywa, ale zdarza się również, że coś wyjdzie spontanicznie. Tak też było przy okazji ostatniej rozgrywki. Z dnia na dzień okazało się, że mam stary urlop, który pilnie muszę wybrać (muzyka dla mych uszu), i tak też się stało. A że w tym samym czasie chłopacy grali w Stwolnie, a i pozostała brać miała już plany, więc ostatecznie rytuałem przyzwania udało się zawezwać tylko Kawesia. Widocznie Sigmar tak chciał. Krzysiu i Młody zadeklarowali, że chętnie zagrają Krasnoludami, więc przyszło mi zawiązać sojusz z samym sobą i grać dwiema bandami (Melon niestety nie dotarł).