Rzuciłem się w wir ciężkiej i absorbującej pracy, przez co nie miałem kiedy zrobić topic. Dziś łapię oddech wytchnienia więc nadrabiam. W październiku Młodemu strzeliły na liczniku dwa lata, odkąd przekroczył po raz pierwszy, zrujnowane rogatki na graniczy Miasta Potępionych. I właściwie to, co wydarzyło się w zeszły weekend, mieliśmy celebrować te trzy miesiące temu. Jeszcze w tamtym roku „zamówiłem” u Szanownej Małżonki specjalną kartkę (box, czy jak to ona tam to nazywa) okolicznościową. Tym samym się pochwalę, że takie cuda na kiju tworzy często, zamiast gotować obiad (no to teraz mi się oberwie). Zapytacie zapewne czemu z 3-miesięcznym poślizgiem? Chciałem wziąć kartkę do Szczańca i tak z większym prestiżem to zrobić, ale naturalna nieśmiałość zablokowała pomysł, a i nie chciałem się Staremu Najmicie na salony wpychać ze swoimi fanaberiami. A później najprościej w świecie, zapomniałem. Kartkę ukryłem przed światem i Młodym w „warsztacie” i pewno by tak leżała, gdybym nie dostrzegł jej, szukając obcinaczek. Skoro znalazłem to przy najbliższej grze w ramach nadal trwającej (ciągnie się jak flaki z olejem) kampanii bandami krasnoludzkimi, postanowiłem Młodemu pogratulować i życzyć wytrwałości w kolekcjonowaniu i malowaniu swoich figurek.