Odyseusz dawno temu popędzlowany, a topic się zawieruszył gdzieś w Osnowie. Nadrabiam.
Malowanie oddziałów z Mythic Battles: Pantheon ciąg dalszy. W weekend udało mi się zacząć i skończyć (jupi) 9 Piekielnych Ogarów, a tymczasem Młody pomalował Griffona, którego niebawem zaprezentuje na swoim blogu. Wprowadziłem także tabelkę obrazująca aktualną sytuację z frontu malowania figurek z Mythic Battles: Pantheon, co mam nadzieję, zmotywuję do nieodkładania projektu na później.
No to czas na 80 edycję Figurkowego Karnawału Blogowego. Gościmy u Pepe z Fantasy wMiniaturze, który zaproponował na temat dla tej odsłony - „Coś mi tu cuchnie!!!”.
Temat zbiegł się z ostatkami mojej (naszej) kwarantanny, więc wykorzystałem ów czas, by „wystąpić w kwietniowym Karnawale”.
Zmordowałem Hipolitę. Rzeźba niezbyt ciekawa, dużo spędziłem w szkłach powiększających, gdyż słabo odznaczało się, gdzie kończy zbroja, a zaczyna ciało. No i co mieli twórcy gry na myśli, robiąc z królowej Amazonek chodzące Eldorado, tego nie wiem. Może za dużo Wonder Woman.
W zeszłym tygodniu zakończyliśmy z synem wspólną przygodę w Mordheim. Była to kampania dwoma zwaśnionymi i rywalizującymi ze sobą klanami Krasnoludów. Księga Uraz wspomina o cybuchy fajki niejakiej Helgi… ale więcej nie mówmy, by nie rozdrapywać tej sprawy i nie zaogniać tematu, gdyż nie potrzeba bardziej komplikować sytuacji w Górach Krańca Świata.