Dawno mnie tu nie
było. Moja wina, moja bardzo wielka wina. Choć uwierzcie, że się
bardzo dużo działo/dzieje. Dużo czasu wolnego spędzam „przy
laptopie”, przez co na bloga mam mniej weny bo musiałbym siedzieć
i klikać w klawiaturę… jeszcze dłużej. Wytłumaczenie
nieakceptowalne, wiem.
niedziela, 11 sierpnia 2019
środa, 20 marca 2019
piątek, 22 lutego 2019
Rzeka
Korek się zrobił z
materiałami w folderze pod tytułem „na kaliber”. Dokładam,
dokładam i dokładam. Skoro tak, to go z drugiej mańki, jedziemy od
najświeższego tematu, a i zróbmy kilka spraw w jednym.
niedziela, 27 stycznia 2019
Wataha Mistrza Skrytobójcy Azuraza Mściwego Cienia
Dokonało się …
tylko, że już dość dawno temu. Nawet rozegrałem nimi kilka
scenariuszy. Tak mało publikuje, to niedobrze.
Kto jeszcze nie
poznał, ot oto oni, kto poznał – nadal jest w szoku.
wtorek, 15 stycznia 2019
środa, 26 grudnia 2018
Most i Kritin
Miała być duża
kładka. Pozazdrościłem takowej przy ostatniej rozgrywce. Przywiózł
ją Szreder (a może Andrzej) wraz z dodatkowymi budynkami jako
wzbogacenie Mordheim. Chęć posiadania przekuto w czyn. Nożyk,
patyki do lodów, klej, muzyka i do boju. Powstał most. To i lepiej
bo czaję się na scenariusz, którego nigdy nie mieliśmy okazji
rozegrać, zatytułowany „Most”.
poniedziałek, 26 listopada 2018
Krzyk Banshee
W życiu Orka
przychodzi taka chwila, w której przygryźć musi kły i dla
osiągnięcia celu, znaleźć hmm sojusznika.
niedziela, 11 listopada 2018
wtorek, 30 października 2018
Hajda na trolle
Niedziela (dodatkowo
handlowa) po pracy. Kiełkował plan na kontynuację przygód
Leonidasa ale Cecrops, znaczy się Garran, wyruszył na podbój
Essen.
Wyszło inaczej,
bardzo fajnie choć spontanicznie, rodzinnie. Jak najlepiej
wtajemniczyć syny, by móc mówić wszem i wobec, że stworzyłem
„potwora”?
wtorek, 16 października 2018
Nowe przygody Leonidasa. Część 1
Wyruszywszy ze
Sparty, z polis leżącego w Lakonii na południu Peloponezu szybko
przekonali się, że nie będzie to zwykły zwiad. Coś wisiało w
powietrzu, coś co zmieni ich losy, coś co na zawsze obróci w pył
znany im świat. Nie tylko czuli to. Widzieli znaki… pioruny
goniły się po niebie, Olimp drżał w posadach. Bogowie albo się
gniewali na ludzi albo … na siebie! Niech ich Zeus ma w swym
miłosierdziu.
niedziela, 7 października 2018
piątek, 28 września 2018
czwartek, 27 września 2018
środa, 26 września 2018
wtorek, 25 września 2018
poniedziałek, 24 września 2018
sobota, 15 września 2018
piątek, 14 września 2018
czwartek, 13 września 2018
piątek, 7 września 2018
sobota, 1 września 2018
piątek, 24 sierpnia 2018
czwartek, 2 marca 2017
środa, 6 lipca 2016
"Kryształy Czasu - Labirynt Śmierci" wejście 1.
25 dzień 6tego
miesiąca roku 002016.
Lato było upalne tego
roku. Od świtu słońce nie oszczędzało
mizernie zapowiadających się plonów i swymi promieniami paliło wszystko, na co
padło. Kurz i smród od dawna nie zmytego
przez deszcz miasta, wdzierał się przez
niedomknięte okiennice. Kład się po przepracowanej nocy, gdy wszyscy właśnie
wstawali. Jak to mawiali starożytni: „ktoś musi nie spać, by spać mógł ktoś”.
Kładł się, zmęczony jak spasły strażnik miejski po pościgu za zwinnym rabusiem,
jak koń po dniu
przy orce, gdzie w nagrodę smagany jest batem ….. Kładł się i
wiedział, że sen nie przyjdzie choć tyle sił będzie jeszcze dziś potrzebował.
Toż to właśnie dziś przekroczy wrota Labiryntu Śmierci wraz z grupą przyjaciół.
Tyle już razem przeszli, przeżyli przygody, o których niejedni nie są wstanie
marzyć, wyobrazić sobie tego. Może na nich liczyć, a zarazem są najbardziej
nieobliczalnymi ludźmi w tej części krainy, zwanej Culmsee.
niedziela, 7 czerwca 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)