środa, 23 października 2019

ZdunkoMORRY a sprawa "Gwiazdki z nieba".



Dziś o Cieniach nad Culmsee oczyma gracza - no dobra, organizatora grającego czyli nadal mało obiektywnie. 







Startowałem wraz z moim młodym, z synem lat 10-ęć. Po prawdzie, to gdyby nie on, pewnie nie doszłoby do turnieju. Mimo dzierżenia listy zgłoszeń, zarejestrowaliśmy się dość późno - tak wyszło :) Karol (syn) dostał kilka propozycji wyboru nazwy dla naszej drużyny, sam również kilka zaproponował. Ostatecznie padło na ZdunkoMORRy. Młody zrobił rozpiskę dla swoich Orc&Goblins notabene wszystkie (oprócz dwóch modeli) sam pomalował, ja startowałem ze swoimi Skaven Clan Eshin. Ot właśnie wpadłem na pomysł, by zrobić osobny wpis o pracach mojego potomka.



A tymczasem ZdunkoMORRy z symbolicznym tortem z okazji 20 lat Mordheim na turnieju Cienie nad Culmsee – Gwiazdka z nieba. 


No dobra, cofnijmy się ponownie. Ów sobotni dzień był dość smutny od samego świtania. Wilgotno, szaro, buro i ponuro. A organizm domagał się dłuższego leżakowania, ponieważ dzień prędzej (wieczorową porą) witaliśmy kwiatami, chlebem i solą, Karola i Zibiego, reprezentantów Śmiesznej Wycieczki Integracyjnej Emerytowanych Bojowników O Damy, Złoto I Napitki w skrócie ŚWIEBODZIN (czas rozszyfrować tę nazwę - nie ma przypadków).





Ruszyliśmy z owego rana do Galerii pod Ratuszem a niebo płakało, no bo przecież nad Culmsee zawisły Cienie. Czemu nazwa Cienie nad Culmsee – Gwiazdka z nieba? Już spieszę wyjaśnić.



Pierwszy człon to połączenie nazwy dodatku z pierwszej edycji Warhammera „Cienie nad Bögenhafen”, który zasłużył sobie na miano jednego z najlepszych w historii tej gry fabularnej oraz z nazwą Chełmży, która to otrzymała prawa miejskie w 1251 roku przez biskupa Heidenryka jako Culmsee. Drugi człon, czyli „Gwiazdka z nieba” jest tytułem dedykowanym pierwszej edycji naszego turnieju.


Scenariusz Nr 1: „Gdzie to spadło?”

Drużyny do pierwszej potyczki typowane były za pomocą losowania. Przed kolejną edycją turnieju przedyskutujemy ten system. Ot ZdunkoMORRy trafiły na stół naprzeciw Mondziego i Kawy, chłopaków ze starego, dobrego MORR, z którymi znamy się jak łyse konie i gramy regularnie.

 
I tak właśnie, orki i gobliny Waggggh Grumloka wraz z Watahą Mistrza Skrytobójcy Azuraza Mściwego Cienia z klanu Eshin natknęły się na maruderów Karnawału Chaosu wspieranych przez hordy zwierzoludzi, grasujące po tej stronie „łachy” i postanowili wymierzyć im zasłużona karę.
Przeciwnicy od początku byli w posiadaniu strategicznych budynków o łącznej wartości 3 punktów. My dzierżyliśmy ruiny za 2 punkty więc dużym dla mnie było zaskoczeniem widząc śmiałe podjazdy Karnawału i ich plugawych harcowników zajmujących most i zdobywających przyczółek po naszej stronie rzeki. Wedle logiki i zasad Sun Tzu, to my powinniśmy atakować ale naprzeciw stał Chaos spod znaku Nurgle więc logika szybko zgniła.

 
Junior wyczaił moje intencje i zgrupował się w okolicy środka stołu, gdy ja przeprowadziłem kilkoma szczurami rajd na jeden z budynków Śmiertelnie Niepoważnych. Chciałem w ostatniej rundzie wsadzić im w ten budynek świnie znaczy szczura, by na koniec nie byli jedynymi posiadaczami tego strategicznego punktu i nie dostali za niego punktu.
Efekt był nad wyraz zadowalający. Warto dodać, że „silnik gry” mówi jasno, wygrywa ten kto rzuca więcej 5tek i 6tek. No i w ten sposób centigor nie mógł sobie poradzić z goblinem dzierżącym sztylet. Połączone siły orków i skavenów wzięły w kocioł rozciągnięty Karnawał, a zwierzoludzie uparli się, by oczyścić „swój” strategiczny budynek z garści skavenów, które posłałem tam na straty. Szczury nie dość, że nie umarły to jeszcze miały tak celne strzały z proc, że zwierzoludzie zrejterowali .
  






Scenariusz Nr 2: „Na skróty”.

Rating niczym prorocze wizje ze starożytnego manuskryptu skierował nas na stół przeciw Kameradschaft für Untercumseeausgrabung (The Cult of the Possessed i Skaven Clan Eshin). Jedno było pewne od samego początku, tu także zatriumfuję Ciemność.
W ruinach na środku, swe leże założył Gurgur Wielkogłowy, Zmutowany Ogr. Chcieliśmy wykorzystać jego siłę i możliwości bojowe dla naszej sprawy i misternych planów. Niestety wewnątrz Watahy Mistrza Skrytobójcy Azuraza Mściwego Cienia z klanu Eshin musiał być zaaplikowany szpieg z Watahy tych drugich Eshin spod Skavenblight i zdradził im nasze plany. Bardzo zgrabnie i skutecznie zablokowali Gurgura w jego leżu. Dodać można, że ogr miał strasznie niefortunne rzuty i gdzie oraz za jakie czyny otrzymał tak złą sławę ów Gurgur Wielkogłowy, tego nie wie nikt.
Pojedynek skaveńskich mieczy kontra skaveńskie sztylety przegrałem z kretesem. Scenariusz zakończył się remisem po upływie czasu rozgrywki, uff chwilę dłużej i zmuszeni byśmy byli wycofać się na z góry upatrzone pozycję. 









Scenariusz Nr 3: „Jestę inżynierę”.

W tej potyczce, spotkaliśmy się z Red Cabal (The Undead i The Cult of the Possessed), w której to drużynie był Adam, sędzia-grający. Starożytni germanie mawiali, „z sędzią się nie dyskutuje, sędzia ma rację, nie bij sędziego”, więc w imię tych zasad, podłożyliśmy się :)
A tak po prawdzie to dałem dużego ciała i nie czekając za orkami, wyrwałem do przodu niczym strzała, licząc na łatwy łup na martwiakach. No i dokonałem skaveńskiego żywota na cmentarzu. Zombiak z umarłego bohatera z poprzedniej bitwy u von Carsteinów, u mnie kolejne pechy w kościach, rzut na Ld i żegnajcie bogactwa Mordheim. Krasnoludy okopane w budynku na środku stołu za wiele nie wniosły do potyczki, no chyba że policzę to, że uwiązały w krótkiej bitce - walec, jakim był The Cult of the Possessed. Kultyście wpadli do budynku jedną wyrwą w murze i wypadli drugą, zostawiając za sobą ciała kurdupli.
Mimo ucieczki moich skavenów, Junior utrzymywał się długo i niewiele brakowało byśmy wycisnęli z tego choćby remis. Doszło do sytuacji, w której route test zdawali wszyscy na stole. Było dużo emocji i świetnej rozgrywki. 
Poniżej Karol, niczym biblijny Dawid naprzeciw Goliata z Gat. 





 
Koniec

Zdobyliśmy 380 punktów co okazało się dobrym wynikiem. Przy takim układzie przydzielania punktów, to stratę ich przy braku zwycięstw można nadgonić dobrymi rzutami na eksploatację czy choćby na koniec - różnicą ratingów. Przed następnym turniejem przedyskutujemy tę punktację, mamy teraz podgląd w praniu, gdzie są niedociągnięcia. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz