poniedziałek, 16 czerwca 2014

Wampir z mgieł






Czy tego szukałem? A szukałem "stanowczo" w 2000 r poświęcając jeden dzień z przepustki z ORP "Lech" by oblecieć gdyńskie księgarnie. Misja nie zakończyła się sukcesem, a "stanowczość poszukiwań" niczym czar zamieniający dynię w karocę (jestem z potomstwem na etapie którejś części Kopciuszka, co widać) - prysł. Książka wpadła w ręce całkiem przypadkowo. Czy tego szukałem zapytam ponownie? Nie wiem kurcze felek, może wtedy w 2000 roku. Autorka bardzo długo musiała mieć pod poduszką "Drakulę" Stokera.
Strahd von Zarovich, wampirzy hrabia Barovii, karoce, magiczna mgła, zastraszeni mieszkańcy, stado wilków, Cyganie ... coś w tym jest choć nic nowego. Klimat utrzymuje. Książka z uniwersum Dungeons and Dragons i tylko dlatego (Dragonlance, przez wzgląd na rycerzy solomijskich, na Humę i smocze lance, za Raistlina Majere) wybaczam postać głównego bohatera - Jandera Sunstara, 700 letniego elfa, który (i tu blebleblefuj) jest także krwiopijcą. Na myśl, nie wiedzieć czemu, nasuwa się ten-ta-to coś z brodą co wygrało Eurowizję 2014.


"- To dlatego, przyjacielu, że nic nie mogę zrobić. Jest tylko jedno lekarstwo na wampiryzm - śmierć. Ona prawie ze wszystkiego leczy."


"Myślami był przy hrabim i zastanawiał się, czy Strahd zauważył, jak bardzo się zmienił. A więc"szuka kogoś". Nie był tym specjalnie zaskoczony. Zastanawiało go natomiast to, że Strahd nie prowadził metodycznej masakry mieszkańców wioski w poszukiwaniu swojej nemezis, potrafił za to znikać na tydzień, czasem dłużej, prowadząc dochodzenie i rozbudowując siatkę szpiegów."


"Szósty miesiąc roku 348. Pokój zżera mą duszę. Nie lubię go. Mieszkańcy Barovii nie lubią zaś mnie, ale nie dba o to ...." 


 "- Pragnienie krwi nie da się z niczym porównać, to głód, który nie ma swojego odpowiednika. Człowiek, który znajdzie się na pustyni, z opuchniętym językiem, z gardłem przypominającym wysuszony pergamin, pragnący najmniejszej choćby kropli wilgoci, by zwilżyć wnętrze smakujących suchym puchem ust - to nic przy moim pragnieniu.  Więzień, który od wielu dni nie dostaje pożywienia, czuje pustkę w żołądku, łakomie przygląda się szczurom dzielącym z nim celę, gnijącej słomie, na której śpi, który wreszcie na własne ciało zaczyna patrzeć, jak na źródło pożywienia - nie ma pojęcia o głodzie jaki ja odczuwam. I z tym uczuciem budzimy się każdej nocy" 


"- To musi być wygodne, tak nie czuć zimna - odezwała się, próbując wypełnić dzielącą ich ciszę.
 - Tak mi się wydaję - odparł Jander - Chociaż gdybym mógł na powrót stać się istotą śmiertelną, byłbym szczęśliwy wędrując nago przez śnieżną zadymę" 






A jutro pierwszy mini odcinek z nowej serii "Nieruchomych Obrazków" pod tytułem "OFIARA"





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz