poniedziałek, 4 listopada 2013
Wtajemniczenie
Jakieś świństwo dopadło biednego .... mnie. Służba Zdrowia przy rejestracji do ogólnego, że najwcześniejszy termin jutro o 16tej ... buuuu ...Walczyłem z infekcją własnymi sposobami 6 dni to i powalczę dalej.
W najbliższą sobotę w Chok'u turniej Infinity. Zgodziłem się udostępnić chłopakom część budynków (co prawda z Mordheim ale w galaktyce planet jest mnogo) co by stoły były bardziej zastawione. No ale to nie jest takie hop-siup. Znów wdrapałem się na starą szafę (coś ostatnio za często tam wchodzę) bo makiety dawno nietykane. Jest trochę czasu bo infekcja blokuje inne plany, jest pomocnica, pędzelki i odkurzacz więc do boju. Topic dla utrwalenia chwili, w której wprowadzam córkę w tajniki magicznego hobby, w której poznaje "część" skarbów ze starej szafy.
Z drugiej strony w tak zakurzonych budynkach tyż miło... oczywiście póki przeciwnik np nie kichnie prosto w środek.
Zapał jest, to najważniejsze ..... może chociaż córka w przyszłości ze starym ojcem wspólnego bakcyla złapie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trzeba zaszczepić w naszych pociechach taki bakcyl "makietowy"i zamiłowanie do figurek chociaż naszym nie trzeba, bo bardzo chętnie zaopiekowaliby się konikami od Elfów czy innymi takimi "zwierzakami" :) nieprawdaż Zdunek:)
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę, sama wiesz jak jest ....
OdpowiedzUsuń