poniedziałek, 28 listopada 2022

"Culmsee w Płomienach. Powrót KoMORRników" - kampania Warheim Fantasy Skirmish

 


 „Culmsee w Płomieniach” to cykl kampanii w Warheim Fantasy Skirmish, które rozgrywamy (zamierzamy kontynuować) na naszym rodzimym podwórku, czyli w Chełmży. „Powrót koMORRników” to podtytuł pierwszej kampanii, którą dnia 26.11.2022 zakończyliśmy. Siadając do spisania tych kilku słów (ku pamięci), jestem zaskoczony (a z drugiej strony zarazem zawiedziony, że to tak długo trwało) patrząc na datę przy zdjęciach zrobionych przy okazji pierwszej potyczki. Kampanię rozpoczęliśmy dokładnie 27.11.2021 roku. Tak więc graliśmy rok, bez jednego dnia.

 

  Założenie było, by grać tylko drużynami o charakterach z nikłą praworządnością (później przypałętali się Leśni Elfowie z Athel Loren, ale jak przypomnimy sobie, jacy z nich byli bydlaki w trakcie Wojny o Brodę…) i przełamać rutynę trzymania się sojuszy za wszelką cenę. Miał do tego zachęcać system punktacji, w którym przydzielane one były w zależności od zejścia drużyny ze stołu (bycie częścią sojuszu, zagranie na wykrwawienie sojusznika, zerwanie przymierza w najkorzystniejszym momencie – najlepiej punktowane). W przyszłej kampanii ten system punktacji zmienimy, gdyż pojawią się drużyny, które z racji „światopoglądowych” nigdy ze sobą w sojuszu nie będą.

  Tak więc w ciągu trwania tej kampanii rozegranych zostało łącznie 23 potyczki (średnio 2 na miesiąc, może nie jest tak źle). Każdy z graczy maksymalnie miał punktowane tylko 13 scenariuszy głównego wątku. Nie wszystkim się to udało, no ale po konsultacji doszliśmy do wniosku, że nie ma praktycznie sensu podciągać wszystkich zaległych rozgrywek, bo tak Joannie musielibyśmy przeprowadzić aż 11 potyczek, a Hobbit wpadł w cyklon zwany „okrutne życie w realu” i tych jego 8miu na pewno by się nie udało. No sens byłby dla Piórka, bo gdyby oba swoje zaległe wygrał, wskoczyłby na 3 miejsce w punktacji ogólnej, ale Jakub nie chce i woli patrzeć w przyszłość prosto w ślipia nowej kampanii. Tak więc KONIEC!

  No dobra, to tak tytułem wstępu, kończę pisać elaborat, bo długich i tak nikt nie czyta.

 

  Pierwsze miejsce zajął Karol (Zdunek Junior), zdobywając 26 punktów, rozegrał 13 potyczek punktowanych i grał Kultem Purpurowej Dłoni. 

 




  Na drugim miejscu uklasyfikował się Mondzi z Kultem zarazy klanu Pestilens, zdobywając 24 punkty i rozgrywając 13 potyczek.
 

 


 

 

  Trzecie miejsce  Kaweś grając Zbrojnym stadem Zwierzoludzi i zdobywając 20 punktów po 13 potyczkach ex aequo

 


 

 

   I ma marna powłoka cielesna stojącą za Harcownikami klanu Skryre. Zdobyłem 20 punktów po 13 potyczkach.

 



  Czwarte miejsce z 17 punktami i 11 potyczkami zajął Piórek, niosąc dary Papy Nurgle’a Kultem Dzieci Zagłady.

 



  Wiedźmi Król często załamywał ręce i płakał w rękaw, oglądając w zaklętej kuli, co wyprawiają członkowie wyprawy, którą wysłał z tą misją… a mimo wszystko, i tylko rozgrywając 5 potyczek, Hobbit zdobył 10 punktów. Szkoda, że tak się potoczyło, widziałem tu lidera tej kampanii. Tak więc Hobbit i Mroczni Elfowie z Naggaroth piąte miejsce. 

 



  Leśni Elfowie z Athel Loren dowodzeni przez Asię na stole byli raptem w trakcie dwóch potyczek, a już w drugiej bitwie sromotne spuścili lanie Zwierzoludziom. Na pewno tu rodzi się bestia przyszłej kampanii. 

 



   Specjalne podziękowanie śle Szanownej Małżonce, dzielnie znosiła odgłosy świadczące o bitwie i dobrej zabawie, jakie wydaje „tłum” w salonie. Gdyby nie ona, pewnie całe to przedsięwzięcie nie doszłoby do skutku.  

 


 

   Zakończyłem kampanie na trzecim miejscu ex aequo z Kawesiem. W trakcie tych 13 scenariuszy śmiertelność skavenów w sekwencji po bitwie nie była porażająca (czego nie mogę powiedzieć o Piórku i pamiętnych rzutów, po których słychać było donośne „już nie gram, nie ma sensu, co za gówno”), dzięki dużej zasłudze felczera i szczęśliwych rzutów. Po 13 scenariuszu łącznie moi bohaterowie mieli 175 punktów doświadczenia, stronnicy 109. W finalnej bitwie było istne zarojenie Skryre. Inżynier Spaczenia, Kulomiot, Czarnoszczur, Łowca Niewolników i dwóch bohaterów, którzy awansowali w trakcie kampanii, jeden z Klanbrata drugi z Harcownika. Ze stronników wystawiłem drużynę Jezzails, drużynę Moździerza, 3 Harcowników, Klanbrata i  Szczurogra Skryre. Łowca w sekwencji po 12tej przyprowadził 3 niewolników. Udało się nająć Szurogra najemnika i Kheelka Lepkopalcego (za którym przeszły 3 wielkie szczury – z czego jeden śmiertelnie skuteczny). I tak po 13tym scenariuszu na koniec kampanii dysponowałem prestiżem drużyny 534 (może i więcej, nie rzucaliśmy na eksplorację po bitwie). Na chwałę Rogatego Szczura!

A teraz czas na chwilę oddechu i przygotowania do drugiej odsłony Culmsee w Płomieniach! Ahoj Przygodo!

 





5 komentarzy:

  1. Gratulacje! Podziwiam konsekwencję, u nas kampania szybko się kończyła. Czy wasze potyczki zawsze były rozgrywane jako multiplayer?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Z tego co dobrze kojarzę, 5 scenariuszy zaległych rozgrywanych było w trybie jeden na jeden. Nie zawsze każdemu pasowało przyjść w danym czasie na granie, staraliśmy się na bieżąco nadrabiać, by drużyny w miarę równo się rozwijały i by nie było między nimi "komina". Dlatego też stary system punktacji był niesprzyjający takim dogrywką. No ale usprawniamy.

      Usuń
  2. Gratuluje ukończonej kampanii. 2 potyczki w miesiącu to bardzo dobry wynik. Zazdroszczę. 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Panie. Ubolewam, że nie da rady częściej (póki chęci są i krew buzuje), może na rencie czy emeryturze. Choć pewnie ma emeryturze to skończy się na rozstawieniu stołów, lekarstwa i zwijanie stołów.

      Usuń
  3. Gratulacje! Naprawdę zacne osiągnięcie - tylu graczy i tyle bitew. Czekam na wieści o następnych potyczkach

    OdpowiedzUsuń